wś
– Ja twierdzę, że wyważenie proporcji jest kwestią do dyskusji, a rezygnacja jest chowaniem głowy w piasek. Jest to niedobra decyzja z punktu widzenia gospodarczego, politycznego i integracyjnego z Europą – dodaje.
– Rozumiem przesłanki ekonomiczne wynikające z kryzysu, ale wszystko ma to do siebie, że wymaga pewnego rozważnego podejścia w sensie proporcji. Musimy się zastanowić jak modernizować kolej, bo na tej płaszczyźnie mamy duże zapóźnienia, ale także, jak ją dalej rozwijać. Bo nie da się potem przeskoczyć tego, co się zaniecha dzisiaj. To jest grzech zaniechania – podkreśla naukowiec.
- W latach 70. jak była budowana CMK jako linia węglowa, polscy inżynierowie zaprojektowali ją na 250 km/godz. To była wówczas trzecia linia dużych prędkości na świecie. Dzisiaj z tego korzystamy, bo chcemy jeździć 220 km/godz. na CMK. Tylko że koło można zbudować, jak się ma całą obręcz, a my mamy tutaj taki mały patyczek – stwierdził.
– Inwestycje drogowe, były impulsem do pewnego postępu i dynamizacji w gospodarce w czasach kryzysu. Ja twierdzę, że kolej dużych prędkości w odpowiedniej proporcji mogłaby być tym impulsem innowacyjno-rozwojowym dla przemysłu i dla kolei oraz ucieczką z pewnego zaścianka europejskiego – podsumował prof. dr hab. Janusz Dyduch.